sobota, 1 września 2012

Djerba - koniec pierwszego pobytu


     Telewizja była tylko arabska, niewiele można było zrozumieć, jeśli cokolwiek można wysnuć – to tylko z reportaży. Atmosfera była raczej smutna - byliśmy tam w czasie odejścia od nas Ojca Świętego. Nastrój ten wyczuwał się bardzo wyraźnie wśród Polaków. Niestety jedna z pań hołdowała zasadzie, nikt mnie nie widzi, nikt mnie nie zna. Właściwie przez tydzień pobytu nie widziałam jej wstanie wskazującym na................... trzeźwość. Tych nietrzeźwych naszych rodaków niestety nie było mało. Wstyd, ale dlaczego później nasi rodacy mają pretensje o złe traktowanie. To oczywiste. Jednym z takich osób był chyba były pracownik służb b. mający jakiś ośrodek wypoczynkowy nad naszym morzem. Wybrał się na wycieczkę na wyspę flamingów.

oglądałam hotel w wysokości kilkunastu schodków
     Po powrocie złościł się, że wycieczka nieudana, flamingów nie było. Ale był powód do trunkowania. W cieplejsze dni mogliśmy korzystać z basenu. Między basenem dla dorosłych i dla dzieci była jakby wchodząca w głąb basenu budowla - chyba stacja filtrowania wody do basenu. Wchodziło się po schodach na górę, a widok był piękny. Obracając się dookoła oglądaliśmy cały kompleks naszego hotelu. Oczywiście nie wytrzymałam i zażyczyłam sobie zrobienie zdjęcia.
Poniżej był basen, którego oświetlenie wieczorne sprawiało jakbyśmy siedzieli na tratwie na wodzie. Naprzeciwko tego barku była zjeżdżalnia, po której zjeżdżało się do basenu. Jeśli ktoś znając mnie powie, że skorzystałam z tego, to się myli. Oceniłam głębokość basenu i wyszło na to że zostałam tchórzem. Ja niestety do dobrych pływaków nie należę (prawie wcale nie umiem pływać). Czuje się dobrze jak mam grunt pod nogami. Była też mniejsza rura dla dzieci, ale tu wstyd - stara krowa na zjeżdżalni dziecięcej.
  

     Dałam sobie spokój. Za to wieczorami animatorzy dwoili się i troili dla umilenia nam czasu. Jaka to radocha siedząc w głównych holu móc obserwować innych, popijać kawusię i np. winko, delektować się papieroskiem i słuchać muzyki granej na bębnie.
 

silna grupa pod wezwaniem
     A pobyt zbliżał się ku końcowi. Postanowiłam jednak, że i miejsce i atmosfera jest dla mnie miła - zbiorę kasę i przyjadę ponownie. Po powrocie do domu - już kombinowałam kiedy i za co wyjadę. Długo nie musiałam czekać. Ale mądrzejsza o dwukrotne pobyty za granicą natychmiast zaczęłam poznawać ludzi na forum aby zebrać grupę. Zawsze w grupie milej i sympatycznej.  GRUPA OKAZAŁA SIĘ REWELACYJNA
 

4 komentarze:

  1. Co człowiek w życiu zobaczy i przeżyje to jego - nikt mu tego nie odbierze:)
    hurghada

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda, nikt nam nie odbierze wrażeń z wyjazdów. Staram się przekazać też swoje uczucia, spostrzeżenia dokonane na wyjazdach. A na wycieczkach słucham z uwagą. Dobrze jest przecież poszerzyć swoją wiedzę. Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam częściej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednym słowem wspominki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. wspominki ale jakie przyjemne. Czasami oglądam to co nagrałam. Zdjęcia jednak nie oddają w pełni atmosfery.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...