poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Realia adopcji w Tunezji

Od lat interesuję się Tunezją. Dziś postanowiłam zgłębić temat adopcji dzieci tunezyjskich. U nas tyle się ostatnio dzieje w dziedzinie in vitro, adopcji, aborcji. Trochę to na zasadzie porównania dwóch krajów o innym wyznaniu, innych zwyczajach, być może nawet przepisach praw rodzicielskich. Na portalu społecznościowym „zaczepiłam” kobietę mieszkającą długi czas w Tunezji. Poprosiłam ją o wprowadzenie w ten temat. Oczywiście w krajach muzułmańskich jest o wiele trudniej. Z opowieści wiem, że jeśli umrze mąż, a zostają po nim dzieci, opiekę zazwyczaj przejmuje rodzina męża. A co z żoną – oto dobre pytanie?

Opierając się jednak jedynie na opowieściach mam nadzieję rzetelnych żona jeśli chodzi o majątek zostaje z tzw. „ręką w nocniku” no chyba że ma dobre kontakty z rodziną zmarłego męża. Wracając jednak do problemu adopcji. Jest w Tunezji kilka domów dziecka. Tunezja jest jednak krajem dążącym do demokracji z zatem i zjawisko adopcyjne jest inaczej postrzegane. Pierwszych zmian dokonał Habib Bourgiba – prezydent Tunezji w 1956 r kiedy to kraj zyskał niepodległość. Jednak los dzieci osieroconych nie był i nie jest tak piękny jak się wydawać może. Osieroceni chłopcy w czasach Bourgiby już w odpowiednim wieku byli wysyłani do szkół policyjnych, ale ich przeszłość się za nimi ciągnęła. Trudno takiemu chłopcu sierocie było założyć swoją własną rodzinę.

Przepisy prawa tunezyjskiego mówią, o warunkach które trzeba spełnić przy adopcji: - oboje przyszli rodzice muszą być muzułmanami, muszą być starsi od adoptowanego dziecka o co najmniej 15 lat oczywiście rodzice obojga płci, zmiana nazwiska dziecka jest tylko ona wniosek rodziców a nie z urzędu

Zdarza się też w obrębie rodziny, że ci biedniejsi oddają dziecko tym którym Allah nie dał szczęścia bycia rodzicami. Siłą rzeczy np. dziecko do ciotki mówi mama, a do matki ciocia. Próbowałam w polskiej wersjo Koranu znależć oczywiście za pomocą wyszukiwarki problem opieki nad dziećmi osieroconymi.

Niestety język jakim napisany jest Koran jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Próbowałam też rozmów na temat Koranu z czystej ciekawości ale moi rozmówcy wykręcali się jak piskosze od odpowiedzi. Doszłam zatem do wniosku, że każdy muzułmanin interpretuje Koran dla siebie w sposób najkorzystniejszy. Nie wspomnę już o dyskusjach na inne tematy. Każdy z nich próbuje mnie przekonać że islam to najlepsza religia na świecie. Na ten temat „pożarłam się” definitywnie broniąc kobiet z Europy. Namolność z jaką o tym mówią jest przerażająca. Wpadłam na „genialny” sposób. Od znajomej wyciągnęłam jakich używają przekleństw i jak słyszę o kobietach to i owo, odpłacam się tym samym …... po arabsku.

Z tego też wnioskuję, że Tunezja mimo dążenia do demokracji w sprawach kobiet zrobiła już cokolwiek ale chyba ciągle za mało. Fakt kobiety już mogą pracować – o ile znajdą pracę. Nie wiem czy umiałabym mieszkać w kraju gdzie jednak mimo wszystko kobieta jest zawsze tą drugą, jakby gorszą istotą.

To jest tylko i wyłącznie moja interpretacja tematu podjętego w czasie dyskusji. Temat chyba w całym świecie jest zamiatany pod dywan.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...