Opowiada
IwaTunis
Niewiele jest
niechcianych dzieci w Tunezji – w związku z tym zaledwie kilka domów dziecka w
całym kraju. Są to kompletne sieroty, którymi nie może się zająć najbliższa
rodzina lub panieńskie dzieci. Możliwe, że te porzucane w szpitalach to dzieci
prostytutek ale ja myślę, ze większość stanowią po prostu nieślubne dzieci
panienek, przeważnie ze wsi, które za późno zorientowały się, że są w ciąży lub
nie miały żadnej możliwości wyjazdu do miasta i kontaktu z ośrodkiem planowania
rodziny aby tą niechcianą ciążę usunąć. Mówię o dziewczynach ze wsi, bo te
miastowe są lepiej zorientowane i mają dość łatwy dostęp do ośrodków czy
szpitalnych oddziałów gdzie gratis można się pozbyć "kłopotu", ewentualnie
– jeśli dziewczyna pracuje i ją stać - zupełnie dyskretnie usunąć ciążę w
prywatnym gabinecie za 200 – 300 dinarów. Jeśli chodzi o prostytutki, to myślę,
że są na tyle cwane by dobrze się zabezpieczyć przed ciążą, antykoncepcja jest
łatwo dostępna i tania w Tunezji, tabletki hormonalne sprzedaje się w każdej
aptece bez recepty za parę złotych, w ośrodkach planowania rodziny za darmo
można założyć spirale a także dostać prezerwatywy i globulki. Jeśli jednak
"wypadek przy pracy" się zdarzył, bez problemu ciążę można usunąć.
Dostępne są ośrodki wczesnoporonne lub tradycyjna skrobanka. Rząd tunezyjski od kilkudziesięciu lat prowadzi politykę ograniczenia liczby urodzin, stąd taka powszechność antykoncepcji i możliwości pozbywania się niechcianej ciąży. Inna ciekawostka => taka mała dygresja: podatek odprowadzany z każdej wypłaty maleje proporcjonalnie do liczby dzieci ale tylko do 4-tego dziecka, nie ma już żadnej dodatkowej ulgi jeśli ma się dziecko piąte, szóste, itd.
W Tunezji nie spotyka się ot tak, ciężarnych panien, kult dziewictwa jest bardzo mocny. Dziewczyny bardzo się pilnują, dla większości nie do pomyślenia jest seks przedmałżeński, a jeśli już się tak zdarzyło to uszkodzone dziewictwo się naprawia. A dziewczyna, jeżeli już zgrzeszyła i nie daj Boże zaszła w ciążę, to oprócz dyskretnego usunięcia ma inną możliwość uratowania honoru – szczególnie jeśli o romansie wie rodzina i znajomi. Może złożyć skargę na policji, przedstawić świadków i facet musi się ożenić – inaczej pójdzie siedzieć. Znam osobiście taki przypadek z sąsiedztwa, wprawdzie rozwód był orzeczony kilka miesięcy później ale status rozwódki z dzieckiem jest dużo lepszy niż panny z dzieckiem i honor rodziny uratowany.
Wracając do tematu niechcianych dzieci, oprócz tych panieńskich są również sieroty, nie znam żadnych danych statystycznych ale przypuszczam, że to niewielki procent gdyż większością osieroconych dzieci zajmuje się i wychowuje je bliższa rodzina. Oczywiście są jednak przypadki kiedy z wielu przyczyn nie jest to możliwe Procedury adopcyjne na pewno są o wiele prostsze niż w Polsce, nie czeka się latami i miesiącami na dziecko, nie analizuje się szczegółowo warunków materialnych i profilu psychologicznego przyszłych rodziców. Trzeba również podkreślić, ze Tunezyjczycy niezbyt chętnie adoptują, dzieciom niekoniecznie daje się swoje nazwisko i najczęściej nie ukrywa, a wręcz przeciwnie – faktu, ze dziecko jest adoptowane.
Z kilku przeprowadzonych rozmów wywnioskowałam, że Tunezyjczycy za bardzo boją się "złego, genetycznego dziedzictwa" tych dzieci, konkretnie – ze np. córka prostytutki gdy dorośnie tez będzie przejawiać tego typu skłonności, itp, nie chcą ponosić całkowitej odpowiedzialności za skutki wychowania takiego dziecka – jeżeli dorasta sprawiając kłopoty wychowawcze, słyszy się, że to nic dziwnego, w końcu to dziecko adoptowane. Wydaje mi się, że nie potrafią i nie chcą zaakceptować dziecka z bezgraniczną i bezwarunkową miłością, poczucie własnego i swojego nie jest do końca spełnione. Poza tym ważnym aspektem są tutaj sprawy finansowe, dokładnie dziedziczenie. W "razie czego" zostawia się dziecku jego nazwisko rodowe i zaznacza że nie ma prawa do spadku, szczególnie w przypadku chłopców.
Kobieta która nie ma dzieci i nie podlega reżimowi wspólnej własności (a to zupełnie nowe prawo), po śmierci męża dziedziczy niewielką część majątku. Konkretnie, łatwo może się znaleźć na ulicy, jeżeli nie miała dobrych stosunków z rodziną męża dlatego, ze w przypadku nie posiadania potomstwa, najpierw dziedziczą po mężu rodzice, bracia i siostry. Zona dostaje niewielka część więc praktycznie nie może już mieszkać w "swoim" domu, no chyba że łaskawie rodzeństwo wyrazi na to zgodę. Z tego względu wiele rodzin nie zgadza się na adopcje, szczególnie jeśli wiadomo, że kobieta jest niepłodna i chce mieć dziecko. Moja najbliższa sąsiadka nie może mieć dzieci i chciała zaadoptować, niestety mąż (który ma 4 braci) pod dużym wpływem rodziny nie chciał się z godzić. Mieszkają w dużym domu i braciszkowie mają chrapkę na podział majątku.
W Tunezji jest również inna formułka zajęcia się sierotami: opieka czasowa za wynagrodzenie. Można na jakiś czas (ściśle określony) wziąć z domu dziecka nawet kilkoro dzieci i opiekować się nimi. Państwo płaci mniej więcej 100 dinarów miesięcznie za dziecko plus dostarcza pewną ilość pieluch, mleka, zapewnia bezpłatną opiekę zdrowotną. Wiele kobiet siedzących w domu, bez wykształcenia a zatem szansy na prace wybiera tą formę" adopcji" ale traktuje to wyłącznie jako pracę zarobkową. Niestety nikt zbytnio nie przejmuje się dokładnym sprawdzeniem warunków i osób, którym powierza się dzieci. Dzieci czasami wychowywane są w skandalicznych warunkach. Niby od czasu do czasu są kontrole asystentek społecznych ale jest tu za duża korupcja by liczyć na obiektywny raport, który mógłby poskutkować odebraniem prawa do opieki i wypłaty. Niestety…
Aborcja a prostytucja
W Tunezji bezpłatna aborcja wykonywana na życzenie jest legalna od lat 60-tych. Prostytucja jest legalna jedynie za zezwoleniem wydawanym przez państwo (zdobycie zezwolenie przez prostytutkę obliguje do okresowego wykonywania badań kontrolnych oraz ukończenia 20 roku życia). Legalna prostytucja koncentruje się w domach publicznych oraz tanich hotelach. Obecnie prostytucja koncentruje się głównie w strefach turystycznych. W 1995 roku w Tunisie zarejestrowanych było 68 legalnych prostytutek.
Istnieje również nielegalna prostytucja. Przedstawicielki tej profesji często kamuflując się przed policją przywdziewają tradycyjne Safsari (by ukryć swój zawodowy wizerunek).