czwartek, 30 sierpnia 2012

Djerba - aqua gym, tatuaż


    
     Wieczorem to już weszło nam w nawyk zamawianie winka, piwa, kawki. Ja, która uwielbiam "plujkę" zmuszona byłam przez tydzień "raczyć" się cappuccino. Trudno. Trzeba umieć się dostosować. Wieczorem, kiedy rodzice Gabrysi szli ułożyć dziecko spać, ja szłam pod amfiteatr i oglądałam wieczorne show. Część z nich nagrałam kamerą. W Midoun na targu kupiliśmy sobie pamiątki, ale przedtem odwiedziliśmy bank. Właściwie nawet nie trzeba było mówić o co chodzi. Wyciągnięta ręka z walutą euro lub dolarami mówiła sama za siebie. Po powrocie z targu spędzaliśmy dzień niemal jak każdy inny. Ja dodatkowo, aby się nie nudzić w czasie kiedy Gabrysia spała, szłam do salki mauretańskiej oczywiście z kawusią i drinkiem powąchać zapachu sziszy. Paliłam tylko na zewnątrz.

     Pomieszanie zapachów byłoby zabójcze w swoim oddziaływaniu. Nie mniej zapach sziszy przypominał mi odrobinę amforę paloną w fajce. Oczywiście animatorzy "stawali" na głowie, aby zająć turystów. Zawsze siadałam przy basenie tak aby wszystko widzieć. Muzyka leciała non stop, rytmy głównie disco. Organizowane były np. konkursy mini golfa, strzelania z łuku. A przed południem była joga i aerobik wodny. Nawet któregoś dnia (a była w miarę ładna pogoda) ćwiczyłam w basenie aerobik.
pamiątka basenowa
           Wezwania do uczestniczenia w nim ku uciesze Polaków były w języku polskim. Tak samo było np. w wieczornym bingo. Cyfry powtarzane były w kilku językach. Wieczorem po kolacji, aby się posiłek dobrze rozmieścił w brzusiu chodziliśmy na spacery wzdłuż plaży. W czasie tego pierwszego pobytu postanowiłam zaszaleć. Chodził po terenie hotelu pracownik (okazało się że nie animator) oferujący tatuaż hennowy. Zaszalałam i zażyczyłam sobie umieszczenie go nad prawą kostką.

    
szaleństwo
     Zapłaciłam wprawdzie jak cygan za matkę ale cóż. Niestety ów "gentlemen" parał się chyba dodatkowym zajęciem "Żigolaka". Myślałam, że zrozumiałam go opatrznie przez swój słaby angielski, ale okazało się że jego intencje odczytałam prawidłowo. Nie podałam mu numeru pokoju i unikałam go do końca pobytu. We właściwym zrozumieniu jego szaleńczych intencji utwierdziła mnie mama Gabrysi, jako że i jej oferował wiadome usługi. Kurza morda - emerytka mogącą być jego matką. Ani urody gwiazd Hollywoodu, ani figury Twiggy, a tu taka propozycja??????  Uśmiałam się potem setnie. No cóż, nieważne z kim, aby zarobić - widocznie takie było jego motto.

2 komentarze:

  1. bardzo ciekawy blog podoba się tatuaż ładny i fajnie że mały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na każdym wyjeździe robię tatuaż. Mam go 2-3 tygodnie, ale z tego wielka frajda. Robię niewielkie, subtelne.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...