![]() |
powitanie |
Nareszcie jesteśmy na miejscu. To co nas spotkało nie było
wymienione ani na forum ani w żadnym katalogu, ani w bezpośrednich rozmowach.
Tajemnica. A witani byliśmy muzyką, przechodziliśmy pod szpalerem z gałęzi
palmy i częstowani powitalnym drinkiem.
Animatorzy z hotelu oraz jakaś część
personelu poprzebierana była w stroje - powiedzmy arabskie. Muzyka skoczna.
![]() |
powitanie |
![]() |
Ach te bębny |
Dla mnie było to ogromnym zaskoczeniem. Zdjęcia, które zrobiłam już będąc na Djerbie były powitaniem innej grupy. Po czym rączym kroczkiem podążyliśmy do recepcji. Po wypiciu powitanego drinka (za ten w przeciwieństwie do Krety nie trzeba było płacić). Prawdę mówiąc ten drink to jakiś sikacz. Przydzielanie pokoju, wręczanie klucza do niego i karty na all incl. przebiegało bardzo sprawnie.
Młodzi z Gabrysią dostali
pokój w tym samym budynku na parterze, ja na drugim piętrze. Umówiliśmy się, że
po szybkim rozlokowaniu spotykamy się na dole i idziemy na kolację. Natychmiast
przeleciałam pokój z szybkością perszinga, gdzie co jest, gdzie klima, gdzie
pewne miejsce, którego wstydzę się wymienić. Ponieważ przed wyjazdem
skontaktowałam się na forum z pewnym panem - Polakiem z pochodzenia, z zawodu
fotograf, chwilowo mieszkający w Tunezji, poczekałam na niego - najpierw
wysłałam sms o treści - jestem, pokój 854 - czekam). Ciągle łapię się na tym że
przekazuję skrótami telegraficznymi. Umówiłam się z Panem Piotrem, że przywiozę
mu polskie gazety i kupię wódkę w bezcłówce (nie ma to jak nasza polska), w
zamian on przywiezie mi zgrzewkę wody niegazowanej żebym nie musiała szukać
sklepu ani przepłacać w hotelu.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że przy opcji
all. Incl. mogę dostać wodę w barze. Po 15 minutach transakcja wymienna
dokonana, pogadaliśmy jeszcze chwilę o tym co się dzieje w Polsce i zeszliśmy do
baru. Umówiliśmy się po kolacji na powitalnego prywatnego drinka.
Kolacja była kontynentalna. Myślę, że każda maruda znalazła coś dla siebie.
Szczęśliwi, że jesteśmy na miejscu, z pełnymi brzuchami mogliśmy się
zrelaksować. No ta wódeczka na powitalnego drinka była nawet owszem. Moi
znajomi jak wiecie byli z 2 letnim dzieckiem więc niedługo potem towarzystwo
się rozpierzchło każdy w swoją stronę, Gabrysia spać z rodzicami, ów Polak ze
swoimi znajomymi, które jak się okazało siedziały na mną w samolocie a ja sama,
bidula stwierdziłam, że spać z kurami nie chodzę i poszłam obejrzeć wieczorne
show wystawiane przez animatorów.
Najpierw jednak dla rozgrzewki było coś w
rodzaju dancingu. Oj skakały nóżki na podłodze. Show skończyło się przed
północą, co bardziej wytrwali zmienili amfiteatr na powietrzu na salę
dyskotekową w środku głównego budynku. A ja zmęczona wrażeniami poszłam spać.
Nie był to jednak pełen wypoczynek, łóżko ze 2 metry szerokie, w pokoju
cieplusio, a ja z głową w chmurach myślałam co będzie dalej.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńAleż sympatyczne powitanie. Nigdzie z takim nie spotkałam się jeszcze.
dla mnie też to był szok, ale bardzo sympatyczny. W rytm arabskiej muzyki powitano nas, poczęstowano drinkiem z parasolką. Jednym słowem bardzo sympatycznie.
OdpowiedzUsuń