wtorek, 28 sierpnia 2012

Djerba - wyprawa do Midoun


     Przy dużym szczęściu w ciepły dzień (przecież nie zawsze było zimno i wietrznie) kąpałyśmy się w basenie i korzystałyśmy z aerobiku wodnego. To nie wszystkie rozrywki serwowane przez animatorów. Animatorzy w hotelu wypełniali czas po brzegi. Właściwie nie mieliśmy potrzeby zwiedzania. Wystarczyło robić przegląd turystów i ich zachowań. Ale my ludzie ciekawi wiedzy postanowiliśmy pojechać do najbliższego miasteczka, oddalonego o 6 km od Aghir, gdzie mieszkaliśmy do Midoun. Zapakowaliśmy wózek Gabrysi do taksówki i w drogę. Z ciekawością spoglądaliśmy przez szybę taksówki na migające nam przed oczyma krajobrazy - pusto, pusto, pusto, jakiś hotel.
    
     W każdej taksówce obok miejsca kierowcy przed przednią szybą znajduje się mapa. Kierowca, zatem nie ma wątpliwości gdzie ma jechać. Zresztą nie było z tym problemu. Piszę o tym, dlatego, że jeśli ktoś wybiera się za granicę nie znając języka nie ma się, czego obawiać. Mówię to z własnego doświadczenia.
    
     Midun czy raczej Midoun to małe miasteczko, bardzo kolorowe, nastawione głównie na turystykę, mnóstwo sklepów, sklepików, ba nawet bank jest no i oczywiście wszędzie w około stragany.
suk w Midoun
Po kilku minutach dojechaliśmy. Byliśmy szalenie ciekawi jak wygląda słynny targ w Midoun. A na nim jak na każdym targu: mydło szydło i powidło. Ja myślałam bardziej jak spełnić prośbę córki i kupić jej przyprawy. Z Panem Piotrem (fotografem z Polski - mieszkającym na Djerbie wcześniej konferowałam, co i za ile można kupić, aby nie przepłacić). Tak też się stało. Z jednym z arabów targowałam się długo i uparcie. Chciał za saszetkę przypraw 10 dinarów. Od P. Piotra wiedziałam, że mogę zapłacić max. 2 dinary. Oni wszyscy najchętniej posługują się notesikiem i długopisem gdzie wpisują swoją cenę, jak ich ta cena nie satysfakcjonowała, pytali, jaka jest moja ostateczna cena. Pomna tych przestróg mówiłam 2 dinary. I tu można pęknąć ze śmiechu, targowałam dość długo, wreszcie pomyślałam, jeszcze tu wrócę,

uliczka w Midoun
     Oglądaliśmy też wyroby garncarskie, z których słynie Djerba. Tu niespodzianka –trafiliśmy do sklepu, którego właścicielem był Tunezyjczyk  żonaty z Polką, poprawnie wysławiający się po polsku oczywiście z obcym akcentem. Spędziliśmy w tym sklepie dość dużo czasu. Ja  wybrałam pamiątki dla wnuczka, a Sylwia z Jarkiem i Gabrysią buszowali w torebkach i butach skórzanych. Spacerując wokoło tego targowiska znalazłam tzw. supermarket.

      Tu niestety ceny sztywne, kupuje się za tyle za ile sprzedają. Oczywiście, że znalazłam taki sam zestaw przypraw właśnie za 2 dinary. Kupiliśmy też sobie różne pamiątki, wodę i z powrotem do hotelu. Po poobiedniej drzemce Gabrysi siedliśmy przy basenie i oglądaliśmy jednego z animatorów prowadzącego zajęcia z aerobiku. Woda w basenie tylko w pierwszej chwili wydawała się zimna, ćwicząc można się rozgrzać. Przez cały dzień można było siedzieć i słuchać muzyki oczywiście z przerwą na posiłki. Nasłuchałam się tej muzyki, urzekła mnie i trzyma to urzeczenie do dziś.

8 komentarzy:

  1. W Egerze trafiłem do basenu w którym w rytm muzyki ćwiczyły emerytki. Woda miała takie zabarwienie wapienne. Było zabawnie.
    Ale jeszcze parę lat i wyda mi się to praktyczne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkim ciągle wydaje się, że emeryt to jakaś niedołęga. A my mamy mnóstwo sił. Na każdym pobycie za granicą korzystam z aqua gynu bo jest to i przyjemne i relaksujące. A najlepsze, że nkt nam nie zagląda w metryke.

      Usuń
  2. Targowanie się w tamtych okolicach to ponoć obowiązek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Targowanie się to jest tradycja. Jak napisałam w notce, zakup bez targowania się nie jest mile widziany

      Usuń
  3. Włąśnie się zameldowałam i myslę,że już tutaj zagoszczę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Zofijano, Jestem zadowolona z Twojej wizyty. Zapraszam na dłużej. Miejsca dosyć dla wszystkich gości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także bardzo dobrze wspominam swoją podróż do Tunezji i samych Tunyzejczyków.Pewnie jeszcze kiedyś tam wrócę:)
      Hurghada

      Usuń
    2. Witaj Hurgado. Ja bym chętnie latała do Tunezji kilka razy w roku. Czuję się tam jak w domu.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...