Gdyby
można było usłyszeć pytania czytających to pewnie byłoby – po
diabła aż 8 razy do tego samego kraju. A ja z uporem maniaka
odpowiem – bo kocham ten kraj, ludzi, muzykę, palmy, klimat i tp.
Planowałam
ten wyjazd przez ostatnie pół roku. Jak to emeryt trzeba zgromadzić
trochę grosza na opłatę i oczywiście kieszonkowe. Z tym ostatnim
nie ma problemu, wiele nie potrzebuję. Oferowane wycieczki z hotelu
już mam za sobą. Ale ….. uczyłam się arabskich zwrotów. Czy
się przydały – ma się rozumieć.
Na
lotnisku odebrała mnie znajoma koleżanka rezydentka. Ponieważ
widziałyśmy się w Polsce w styczniu Justysia nie widziała zmiany
chociaż podglądała moje foty na FB (spadek wagi). Po odebraniu
bagażu, segregacji co jest moje a co dla niej tanecznym krokiem
swoim zwyczajem pomaszerowałam do okienka gdzie rezydowała
Justysia. Śmiałam się głośno bo postawiłam walizkę przy nogach
i zrobiłam pokaz jak na wybiegu modelek. Bagażowi i inni patrzyli
na mnie podejrzliwie ale mam to w nosie. Okręciłam się na pięcie,
podniosłam obydwie dłonie do góry i zakrzyknęłam WITAJ
TUNEZJO – Jagoda przybyła. Strasznie się z Justysią
uśmiałyśmy, pochwaliła moje postępy ze spadkiem wagi.
W
międzyczasie bagażowy niemal na siłę wyrwał mi walizkę z rąk
aby ją umieścić w odpowiednim autokarze. Niestety spotkanie na
lotnisku z Justysią była w czasie tego pobytu jedynym spotkaniem.
Ale miałam od niej starter tunezyjskiego numeru, w komórce już
wbity jej numer telefonu więc kontakt jest załatwiony.
Do
hotelu droga szybka. Dostałam pokój w którym nie było balkonu,
tarasu jedynie kraty w oknach. No nie – tego nie ścierpię. A że
w czasie nauki zwrotów arabskich przezornie poprosiłam o fonetyczne
zdanie – proszę o ładny pokój dowiedziałam się że ewentualna
zmiana może nastąpić dopiero następnego dnia.
A
wracając do tematu języka arabskiego. W życiu się tak nie
uśmiałam. Tak na lotnisku jak i w hotelu (mając w zasięgu ręki
swoje notatki) odpowiadałam na ile rozumiałam zdanie. Nie było to
zwyczajowe dzień dobry cy dziękuję po arabsku. Szczęki im opadały
ze zdziwienia, jak poza tymi zwyczajowymi mówiłam np. jest gorąco,
piękna pogoda, poproszę o czarną kawę, uczę się arabskiego, to
mój nauczyciel i tp. Pomijając moje buczenie pod nosem znanym mi
melodii. A już pierwszego dnia hotelowy fotograf zaprosił mnie na
coffe drink. Why not? Pomyślałam.
Pobyt
uroczy, a przy okazji potańczyłam sobie w arabskich rytmach,
pogadałam o dziwo po angielsku. Okazało się że wcale nie jestem
taki tuman pospolity. Rozumiałam ich, a oni moje niegramatyczne
zdania.
Szybko
jednak czas płynął i powrót do rzeczywistości stał się faktem.
Przy okazji zrealizowałam zamówienie znajomych” wyszukane
przyprawy, olejek do opalania a dla siebie rzecz jasna płyty z
muzyką arabską. Znajomi pytają mnie dlaczego Tunezja i czy nie
powinnam się tam przenieść na stałe????? Musiałabym to
rozważyć???? Ale chyba jednak wolę swój kraj, swoje miasto,
swoich znajomych, no i masz babo placek kocham obydwa kraje.
Tańce a animatorami
Witaj w kraju!
OdpowiedzUsuńA co z tym pokojem? Zamienili?
Witaj Bet, Znając mnie chyba nie wątpisz że zamiana nie doszła do skutku. Dostałam ten sam pokój co poprzednim razem.
UsuńPozdrawiam serdecznie...jakże lubię takich "energetycznych" ludzi jak Ty
OdpowiedzUsuńJeszce więcej wyjazdów i fantastycznych przeżyć Ci życzę!!!
Czemu nie przywiozłaś nam słonka?????:):):)
żeby nie brak kasy pewnie siedziałabym znowu w samolocie. A czemu nie przywiozłam słonka - nie wiem skarbie, Widocznie tam zostało i na mnie czeka. Pozdrawiam
Usuń:):):):)
UsuńFajnie, że znowu wyjechałaś w swoje ulubione miejsce i wróciłaś naładowana energią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnie wiem c ma w sobie Tunezja ale ja rzeczywiście wracam naładowana emocjonalnie, humorystycznie czyli nastawiona optymistycznie do wszystkiego. Szkoda, że znowu trzeba poczekać na następny wujazd. Zebranie kasy trochę potrwa.
UsuńFajny wstęp. Czekam na ciąg dalszy. :)))
OdpowiedzUsuńA jak. :)))
Darek
Darku, reszta treści z pobytu niestety ocenzurowana, a także większość zdjęć. Jedno powiem było odjazdowo.
UsuńAle może o Tunezji? Toż relacja nie musi być osobista.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńChłopaki wokół Ciebie, Jagoda, jak malowanie.
najważniejszej mojej lalki tu nie ma - cenzura nie puściła, a szkoda. Najprzystojniejszy w calym hotelu. no i te 190 cm wzrostu to jest to co lubię
UsuńJa, to bym musiała na drabinę wejść, żeby takiemu spojrzeć w oczy :)))
Usuńdrabina była niepotrzebna, chodziłam na 8 centymetrowych szpilkach i jakoś się udawało spojrzeć w oczy, a jak nie ja to on zginał kark
UsuńHej Jadziu!
OdpowiedzUsuńJeśli było fajnie to najważniejsze! Gratuluję! Czy ja bym pojechał 8 razy w to samo miejsce? Wątpię. Ale to nie znaczy, że nie :)
Generalnie się szykuję na Chorwację w 2połowie września. Zobaczymy.
Tak prywatnie nie na wyczieczkę.
Wtedy tam i chłodniej i taniej i mniej ludzi........
Ale teraz pozdrawiam Ciebie z pochmurnego Żoliborza.
Vojtek
Vojtuś, Wilanów tez pochmurny, ale trzeba patrzeć optymistycznie, słoneczko się jeszcze pokaże przecież.
UsuńPozdrawiam
Jeśli to Chorwacji to zapraszam na swojego bloga :)
Usuńpodziwiam
OdpowiedzUsuńChwal mnie o gębo moja, bo mnie nikt nie chwali Wakacyjna przygodo ;p
OdpowiedzUsuńsorki, a kogo mam chwalić jak jesteś anonimowy.
OdpowiedzUsuńJagoda
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJagoda, co tak cichutko na blogu? Ciągle czekam na relacje, co tam nowego i ciekawego w Hammamecie? Nie ma dnia, żebym tu nie zajrzała.
Pozdrawiam serdecznie.
pobyt bardziej towarzyski niż wypoczynkowy to i wiele napisać nie mogę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń