sobota, 12 grudnia 2020

Stres w życiu codziennym

 

Nie będę przytaczać definicji stresu bo chyba każdy z nas to zna. Nie ma też chyba osób, które stresu nie doświadczyły.

Jak sobie radzić? Każdy człowiek ma inną osobowość, inną tolerancję na te sytuacje. Zanim w moim życiu nie pojawiła się moja przyjaciółka „cukrzyca” swój stres rozładowywałam biorąc się w domu za prace wymagające wysiłku fizycznego. Wracałam z pracy nabuzowana emocjami (bo dyrekcji nie podobało się że moje dziecko chorowało, a jako samotna matka nie miałam ulg), brałam wiadro ciepłej wody, środki do mycia podłogi i szczotką ryżową szorowałam podłogi (lenteks), albo brałam się za mycie okien. Z wiekiem i w miarę dorastania córki zmieniłam sposób rozładowania napięcia. Zawsze pomagała mi muzyka, zwłaszcza liryczna gdzie wylewałam morze łez, przeklinałam jak przystało na córkę szewca i potem już spokojnie zasypiałam. Nigdy nie byłam zwolenniczką leczenia farmakologicznego (na szczęście nie musiałam). Jedyny przypadek depresji pooperacyjnej choroby nowotworowej, Trwało to krótko ale uprzedzono mnie że jako osoba wrażliwa łatwiej mnie dotyka sytuacja stresowa.

A moja przyjaciółka „cukrzyca” uświadomiła mi niestety realne zagrożenie tej przyjaźni. Niestety mój organizm reaguje odwrotnie nic farmaceutyki w ulotkach opisują. W rodzinie niestety ta przyjaciółka już miała swoich zwolenników. Moja ciocia (siostra mojej mamy), ciotka (siostra ze strony ojca) no i moja rodzona starsza siostra. Przepraszam za słownictwo, ale to kurestwo wisi nade mną jak miecz Damoklesa. Zaprzyjaźnić się z nią musiałam, innego wyjścia nie było. Czytając wnikliwie o cukrzycy i oglądając różne doniesienia wiem, że najgorsze co mnie może spotkać to śpiączka cukrzycowa. Dodatkowy stres - kładąc się spać nie wiem czy się rano obudzę. Ubolewam, że w obecnej sytuacji nie jest mi dane korzystać z kluby fitness ani z basenu, Zostały jedynie spacery i ćwiczenia w domu.

Nie tylko choroby przyczyniają się do stresu. Nielojalni „przyjaciele”, fałszywi, kłamcy, lawiranci, obłudnicy i oczywiście wampiry energetyczne. Oj jedna z tych osób pseudo życzliwych nieźle mi zalazła za skórę. Na szczęście szybko się ogarnęłam psychicznie i jest ok. Efekt końcowy – zerwanie kontaktu. Staram się w każdym człowieku dostrzegać dobro, niczym bohaterka powieści Eleanor H. Porter – Pollyanna. w szpitalu niestety stres towarzyszy nam codziennie. Rozumiem doskonale pacjentów, ich zdenerwowanie, że nie mogą się dostać do lekarza, że są tylko teleporady, To nie my zwykli pracownicy administracji mamy na to wpływ, robimy to co do nas należy. Zachorowania są i wśród lekarzy i nas pracowników niemedycznych. Staramy się zachowywać największą ostrożność jaka jest możliwa. Wysłuchiwanie żalów chorych jest wpisane w naszą pracę. Dla zdenerwowanych chorych jesteśmy jak worki treningowe za decyzje państwowe.

Należy wtedy przykleić na twarz uśmiech i spokojnie tłumaczyć. A po całym takim dniu wracamy do swoich domów opadnięci z sił, zniechęceni do wszystkiego, z bolącymi głowami. Czasami w żartach mówimy do naszych neuropsychologów, że powinni nam zrobić sesję zbiorową radzenia sobie ze stresem.

Idą święta. Znowu wymyślono ograniczenia w ilości osób na spotkania rodzinne. Wielkanoc spędzilśmy osobno, na połączeniach telefonicznych, Whatsapp, Viber, Skype. Czas płynie nieubłaganie. Za chwilę będzie Nowy Rok. Zwiększa się liczba chorych na Covid-19 i ogromna liczba zgonów. Co nas czeka w przyszłym roku? Tego chyba w swoich wizjach nie do końca wiedzą jasnowidzowie i wróżbici.

Teraz w obliczu pandemii czuję się jak starucha schorowana, nad grobem. Zadaję sobie w tym momencie pytanie – gdzie się podział mój optymizm, moje radosne spojrzenie, chęć psikusów, Że mi z tym.

Razem z siostrą, która odeszła z tego świata rok temu


2 komentarze:

  1. Obysmy tylko zdrowi byli Jagódko :) Stres i smuteczki wliczaja sie w nasze zycie; wazne, aby nas calkowicie nie opanowaly. Teraz nastal taki czes stresogenny, lecz, jak to zwykle bywa, minie i nastanie normalnosc. Ja w to bardzo mocno wierze i dlatego codziennie usmiecham sie do mysli, ktora wyglaszam na glos: Zycie jest piekne, bo tylko ode mnie ono zalezy. To jest twoj dobry czas Alenko :)
    Slonecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam z utęsknieniem na tą normalność

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...