niedziela, 7 kwietnia 2013

Krynica – masaże, borowina i ubaw po pachy



     Dojechałam do tej przeklętej Krynicy przed 6 rano. 10 godzinna podróż to jeden wielki koszmar. Obok mnie siedziała zakonnica i całą noc odmawiała pacierze. No cóż pasażerów obok się nie wybiera. Do swojego ośrodka jak panisko dostałam się taksówką, a co raz się żyje. Już wcześniej wiedziałam, że przydział pokoju będzie dopiero po godz. 8.00 bo wtedy przychodzi do pracy pielęgniarka oddziałowa. Podsypiałam czekając na swoją kolej. Ale też zdążyłam wysłać wiadomość – dojechałam. Na więcej tekstu nie miałam sił. No i wreszcie pokój przyznany, informacje o lekarzu i tp. przekazane. Pokój na 3 piętrze, na szczęście z windą. Jeszcze jestem sama ale już wiem, że będę miała lokatorkę, a szkoda że nie lokatora, byłoby wesoło. Potem wizyta u pielęgniarki i skierowanie do lekarza. Tu też zaczęły się hece. Pan doktor bez humoru, jakiś gburowaty, ale co mi tam. Przeżyję. Pyta  co Pani dolega, ja oczywiście z humorem odpowiadam – starość. Tego się nie leczy usłyszałam, no nic myślę trzeba składać na skrzynię. Ile Pani waży – ja ciągle w dobrym humorze – za dużo. Co to za badanie, ani osłuchanie, ani zważenie, ani żadna analiza. No i dobrze, po co się ujawniać co boli a co strzyka. Wróciłam do pokoju a tu niespodzianka, już sama nie jestem. Grzeczności stało się zadość, przedstawiłyśmy się sobie i po herbacie. Mam ze sobą lapka, dostęp tylko do sieci w recepcji, ale ja to mam gdzieś. Karta zabiegów w rączkach, a ja ciekawa jestem jak to będzie jako że po raz pierwszy w życiu korzystam z „dobrodziejstwa” uzdrowiska. 


     Wow, mam zalecone masaże klasyczne, masaże podwodne, jakieś plastry borowinowe i coś co się nazywa interdyn. Na szczęście na karcie wpisany numer pokoju zabiegowego, piętro. Z Panią Irenką z pokoju dogadujemy się w miarę dobrze. Pokoje, stołówka, jedzenie typowe dla leczenia szpitalnego. Na szczęście na jadalni mam inne towarzystwo, 3 panie, trzech panów, bywa wesoło. 


     Na pierwszy zabieg masażu szłam z oporami, wywalić cielsko przed obcym chłopem trochę śmieszne, ale przecież on mnie nie zna. Takich ja ja przyjeżdża na pęczki. Plecki wywalone , masażysta przed 30- tką ale nacisk niezły. O mamuśku, ale mnie bolały gnaty po pierwszym zabiegu. Potem nie mogłam si
widok z mojego okna
ę oprzeć pleckami, ale za to masaż z bąbelkami rewelacja. Nigdy nie byłam na takim zabiegu, dla mnie nowość ale przyznaję baaaaardzo przyjemna.


     Mamy opiekunkę turnusu, wiemy jakie są wycieczki w tym Słowacja i Węgry (autokarem), Dość mam jazdy autobusem to zrezygnowałam.  Pogoda pod psem, góry w chmurach, na chodnikach chlapa, buty mokre. Nie ma co narzekać, tak być musi. Oczywiście siedzę na czatach, romansuję z moim egzotycznym adoratorem, ba nawet się widzimy na skype. A skoro się widzimy to trzeba jakoś wyglądać. Zamówiłam sobie wizytę w salonie kosmetycznym w ośrodku, Włoski zrobione, oczka też, a paznokietki – marzenie. No to teraz mogę trochę pouwodzić...... byle byłoby kogo. Póki co w ośrodku grupa geriatryczna, a miejscowi???????????????????????????? Naprawdę nie ma na kim oka zawiesić. Ale sama poszłam do Muzeum Nikifora jaki że mam tam rzut beretem, widać z naszego okna pokojowego, a potem z moją lokatorką wybrałyśmy się do pijalni wód mineralnych i trafiłyśmy na koncert. Grano głównie Sztrausa. A moja pani Irena zaczęła mi opowiadać legendę powstawania walców i wyłyśmy ze śmiechu. Na poprawienie humoru w pijalni kupiłyśmy sobie w cukierni po ciachu – ja zjadłam Jadzię, no jeść samą siebie????? 
dworzec PKS w Krynicy Zdrój


     Na razie zabiegi pomagają jak umarłemu kadzidło, ale widocznie tak jest. Wypowiadać się nie mogę na ten temat bo nie mam doświadczenia.

Fryzurka, paznokietki gotowe bo dziś czyli 7 kwietnia w niedzielę mamy wieczorek zapoznawczy. Oby muzyka była do tańca i jakieś męskie towarzystwo, ale to okaże się wieczorem.

Dyskoteka dla seniorów

część przygotowań do balangi - istne szaleństwo

16 komentarzy:

  1. No to powodzenia w uwodzeniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. W razie czego napij się Słotwinki. Ponoć jest dobra na uspokojenie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą wodę mam w zaleceniach, nie będzie tak źle

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Tam pod salą koncertową stały punkt obserwacyjny i do podrywania kuracjuszek ma miejscowy "farbowany". Ostatnio był kasztanowy, a poprzednio czarny z połyskiem burgundu. Ale miałyśmy z koleżanką ubaw z niego.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego pobytu.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i cisza....Nic nie wiemy jak to z tym uwodzeniem wyszło. Ciekawość zżera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro cisza na blogu, znaczy, że nie ma czasu na siedzenie. Jak nie ma czasu na siedzenie, znaczy, że dużo i dobrze się dzieje...

      Usuń
    2. No tak, ale mnie zżera...

      Usuń
  5. Peculiar article, totally what I was looking for.


    My page cheap desks

    OdpowiedzUsuń
  6. No faktycznie musi się dziać skoro nie ma wpisów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Przemysławie, nic nie dzieje się bez przyczyny. Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  7. oj Jagódko dawno do Ciebie nie zaglądałam, widzę że Ty nadal w świetnym chumorze, uwodzisz swoją radoscią życia i zarażasz energią..:) Mm nadzieje, ze pazurki zrobiły wrażenie i poznałąś tam choć jednego miłego Kocura...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniczko, ja mam niemal nieustannie dobry humor. Oczywiście, że pazurki zrobiły wrażenie i to jakie. Dokupiłam sobie u kosmetyczki ten sam kolor lakieru do pazurek i teraz już moge śmiało uwodzić hi hi hi hi hi hi
      Szał. Ale chyba większe moje tańce na baletach. A co mi tam. Trochę bloga zaniedbałam ale jak tylko wypocznę po koszmarnej podróży do domu to zabieram się za opisanie reszty pobytu w sanatorium.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. No to dzieje sie troche , dzieje:)
    Uzdrowienia zupełnego życzę po tym turnusie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, dziękuję za odwiedziny. Ano dzieje się. Postaram się zrelacjonować pozostały pobyt w sanatorium. Będzie się z czego pośmiac.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...