Wreszcie
po 18 miesiącach oczekiwania dostałam przydział do sanatorium.
Krynica Zdrój – pobyt 21 dniowy. Wszystko byłoby dobrze, ale w
naszym kraju sprawa dojazdu to gorzej niż w trzecim świecie. Za
cholerę nie mogłam znaleźć bezpośredniego połaczenia o długości
podrózy nie wspominając. Pociąg owszem ale z 2 lub 3 przesiadkami.
To dosłownie paranoja.
Ale, że jestem optymistką rozesłałam wici
do znajomych i wysłuchiwałam wszelkich rad dotyczących mojej
trasy. Mogłoby być lepiej ale i tak znalazłam PKS odjeżdżający
o 21.50 z Warszawy, o 5.40 jestem na miejscu. Ale oczywiście Pani w
informacji nie umiała mi powiedzieć czy pojazd ma np. WC czy dostęp
do wifi. Ale co tam. Lapek będzie w torbie, na wierzchu jasieczek do
spania i w drogę. Ładne te moję święta bęą jak w poniedziałek
Wielkanocy wyruszam na drugi koniec kraju. Lapka muszę zabrać bo
chcę mieć kontakt z rodziną i nie tylko ….....
Ale
najgorsze jest to, że to będzie kwiecień, wracam pod koniec
miesiąca i za nic nie potrafię sobie wyobrazić jaka będzie
pogoda, co zabrać, z czego zrezygnować. Nie mam zamiaru tachać
wielkiej walizy (tu przynjmniej w autobusie nie ma ograniczenia wagi
bagażu jak w samolocie). Ale też moją łapka nie wytrzyma takiego
dźwigania. Oczywiście aparacik do zdjątek będzie zapakowany,. No
przecież uwiecznić muszę wszystko co się rusza. Dostęp do
internetu w sanatorium jest. Już zasięgnęłam telefonicznie
języka. Jednego czego się boję to tej nieznajomej osoby jako
współlokatorki. Jeśli tylko będzie szansa będę panią na
włościach w jedynce, ale to się okaże na miejscu. Oby się udało.
W
Krynicy nigdy nie byłam to ciekawość mnie zżera okrutnie, ale już
luknęłam na ich stronę, ba nawet odbyłam wirtualny spacer. Iem
gdzie są pijalnie wody, dyskoteki i tp. Mam nadzieję, że znajdę
towarzystwo na te wypady, a jak nie to pal licho pójdę sama. Jeden
z moich wirtualnych adoratorów stwierdził, że wciągnę na siebie
miniówę i już będę miała branie i jestem dla niego stracona. A
tą rozmowę prowadziłam telefonicznie w swoim osiedlowym sklepie
gdzie ściany mają uszy. Znajomy z poczuciem humoru, zupełnie jak
ja szybko załapał o co biega. Ja mówię, że znowu chodzę po
sklepie z dekoltem na wierzchu, bo mi gorąco, on dlaczego – a ja
dodałam cytując Honoratę z Czterech Pancernych że mam taki gorąc
w sobie. Ja wyłam ze śmiechu, Wojtek też, a słuchacze sklepowi
patrzyli jak na idiotę. Jak się komuś nie podoba niech nie słucha.
Ubawiliśmy się z tego z Wojtkiem niesamowicie, on do mnie mówi
Cukiereczku albo Kocie ja do niego Skarbeczku i jest wesoło.
Najlepszy był moment odebrania przeze mnie telefonu – Witaj
Skarbeczku tu twój Cukiereczek.
SKARBECZEK |
A najważniejsze, że śmiech jest
szczery i zdrowy dla zdrowia, opinie innych mi są obojętne aby nie
powiedzieć brzydkiego słowa. Już od pewnego czasu doszłam do
wniosku, że najwyższa pora być sobą, robić na co się ma ochotę,
realizować swoje pasje, pragnienia, marzenia. Jestem z natury osobą
towarzyską, lubię się pośmiać w tym z samej siebie. Z sanatorium
wracam 23 kwietnia a potem jedynie miesiąc i znajdę się w mojej
ukochanej Tunezji. Już mam niemal caly pobyt zaplanowany. Tym razem
na luzie, w gronie znajomych w otoczeniu szumu morza, palm, miłych
ludzi i wspaniałej mojej ulubionej muzyki do tańca. Sama trzymam
kciuki aby ten czas szybko nastąpiłl i bym mogła wygrzać się na
tunezyjskiej plaży, złapać trochę klimatu i naładować się
energetycznie na dłuższy czas. Dziewczyny na mnie czekają –
będzie wesoło. A przy okazji uczę się arabskich zwrotów, ale
niekoniecznie tych z rozmówek. Mój „nauczyciel” chwali postępy
i prawidłową wymowę. I tak trzymać.
Bardzo ciekawie zapowiada się najbliższa Twoja przyszłość. Krynica to perełka uzdrowiskowa. Na pewno się spodoba. Miłego i owocnego pobytu!
OdpowiedzUsuńtrochę mnie przeraża ta 10 godzinna podróż autokarem, ale wolę to niż 2-3 przesiadki z pociągu do pociągu. w Krynicy zregeneruję siły aby dobrze się bawić w Tunezji.
UsuńPozdrawiam
10 godzin z Warszawy do Krynicy? Aż nie wierzę, toż to nie jest koniec świata! Spróbuj ekspres do Krakowa i stąd autobus do Krynicy...
Usuńdokładnie to jedzie 9 i pół godziny. Ja po prostu nie znoszę przesiadek. Jadę specjalne na noc aby część drogi przespać (o ile uda mi się zdrzemnąć bo zawsze to takie nerwy że się nie udaje). w 10 godzin to można do USA dolecieć a nie przejechać 400 km. Nie miałam wyboru miejsca sanatorium, trzeba brać co dają.
UsuńPozdrawiam
alez się dzieje u Cibie Jagoda..;) Powinni Cię stawiac za przykład wszystkim emerytom w Polsce....bo emerytura jest po to, żeby ŻYĆ!
OdpowiedzUsuńMoniczko, mnie właśnie chodzi o to aby pokazać, że emeryt, czy czlowiek dojrzały też ma prawo do życia, wariactwa, zabawy, cholera wiem może nawet jakiegoś romansu ????????
OdpowiedzUsuńTeraz mam jedyny obowiązek w swoim życiu - przeżyć godnie, ale mieć też co wspominać kiedy zabraknie zdrowia.
Pozdrawiam
Dla mnie Krynica jest przereklamowana, ale swój urok ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Antoni, na wybór miejsca nie miałam wpływu, jadę tam gdzie mam przydział.
UsuńPozdrawiam
Udanego pobytu w takim razie życze i czekam na opis;)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, oczywiście, że opiszę wszystko ... z detalami.
UsuńPozdrawiam
Jagoda
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńW Krynicy byłam wielokrotnie. Wspaniałe miejsce i pobyt na pewno będzie udany.
Bardzo długa ta podróż z Warszawy, aż wierzyć się nie chce...
Pozdrawiam serdecznie.
Niestety Elu podróż długa dlatego wybrałam nocny kurs - jak podrzemię to czas szybciej minie.
UsuńPozdrawiam cieplutko
Uważaj na bagaż na przystankach. W nocy nie widać, co wysiadający wyjmują z bagażnika.
Usuńto o drzemce mowy już nie będzie. Ufam, że wszystko będzie dobrze.
UsuńBuziaczki
Doceniam ωartość informaсji, którе ρublikuϳesz na blogu.
OdpowiedzUsuńCzytanie ich to sаma rozryωκa. Styl ѕtrony www
jeѕt wspаniałу, natomiast artуkułу są tаk napraωdę
ωуbitne:D Dоbra robota:) Pozdrawiam.
Loоk at my wеbpаge - wycieczki szkolne 2013
Dziękuję bardzo. Grafikę przygotowała dla mnie koleżanka blogowa, a jeśli na ddoatek wszystko inne się podoba to dla mnie ogromna przyjemność, że można moje notki czytać bez stresu, czasami z chicotem, można się też czegoś, nawet samym sobie. Bardzo dziękuję za piękne, optymistyczne słowa.
Usuń