środa, 3 października 2012

Nocne rodaków rozmowy



     Czytając swoje wpisy na onetowym blogu  przypomniały mi się pewne zdarzenia z przeszłości. Teraz z perspektywy czasu śmieję się z tego, ale wtedy złość mnie roznosiła. W dobie telefonów stacjonarnych i komórek też się takie incydenty zdarzają. Otóż wiele lat temu głównie w nocy męczono  mnie telefonami i to wcale nie głuchymi. Z początku nie bardzo wiedziałam w czym rzecz, ale w trakcie rozmowy wynikało, że dzwoniono do ……….”agencji towarzyskiej”. Jako osoba dobrze wychowana, taktownie odpowiadałam POMYŁKA. Wszystko byłoby OK. gdyby nie działo się to w godz 2.00 – 4.00 rano. Niby zasypiałam, ale do pracy chodziłam nieprzytomna jak świeżo upieczona mama po nocnym marudzeniu niemowlaka.

     Z początku byłam wściekła na rozmówców, ale z czasem nabrałam do tematu dystansu i traktowałam z przymrużeniem oka. Aż kiedyś wycięłam jednemu z rozmówców numer. Jak zadzwonił w nocy telefon, nie miałam wątpliwości że to znowu to samo. Rodzina w tych godzinach nie dzwoniła. Zanim odebrałam po drugim czy trzecim sygnale, odchrząknęłam kilka rany aby pozbyć się senności w głosie. Halloooooo – wypowiedziałam starając się nadać głosowi seksowny dźwięk. Rozmówcą okazał się jakiś młodzieniec ok. 30-tki, po kłótni z żoną postanowił zaszaleć. Nie wiem co mnie ujęło w jego głosie, ale wyjaśniłam mu, że nie jest to dobry krok, powinien iść do kwiaciarni, kupić wielki i piękny bukiet kwiatów, pójść do żony i na kolanach ją przeprosić.

     Ale to nic jeszcze bo koleżanka z pracy zawsze w Wyborczej naśmiewała się z tych ogłoszeń. Któregoś dnia mówi do mnie, że jest tam mój numer domowego telefonu. Myślałam, że kopnę w kalendarz. Tego było już za wiele.  
 Próbowałam w dziale ogłoszeń gazety dojść prawdy. Nie udało mi się. Ale wpadłam na diabelski pomysł. Wszystkie zbliżone do mojego telefonu numery obdzwoniłam i oczywiście doszłam do właściwego. Z „zarządzającą” owym przybytkiem ucięłam konkretną rozmowę, że wytoczę proces, a potem już w żartach, że może podzieli się zyskiem za moje nieprzespane noce i obleśne teksty spragnionych panów. Jak myślicie – jaki był finał??????? NIGDY WIĘCEJ MNIE Z AGENCJĄ NIE POMYLONO. A po blisko miesiącu już w przyzwoitej porze odebrałam telefon od Pana, któremu udzieliłam jak sądzę dobrej rady z podziękowaniem za ową radę. Wszystko u niego było OK. 
Jak opowiadałam o tym zdarzeniu na spotkaniu w realu z forum www.karawana.fora.pl to sama z siebie płakałam ze śmiechu.   

8 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Życie pisze różne zabawne scenariusze, ale przy tej opowieści zaśmiewałam się szczególnie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj, byłaś wtedy przy mojej opowieści. Tak samo śmiałyśmy się, że pasek do torebeczki od Ciebie okazała się za długi - dziergałaś w pociągu. Oj to były piekne chwile. Pozdrawiam

      Usuń
    2. A to niezła historia! :):):)
      hurghada35.bloog.pl

      Usuń
    3. z upływem czasu ta historia coraz bardziej mnie smieszy, ale systematyczne budzenie w nocy nie było smieszne. W pracy nie mogłam powiedzieć czemu jestem niewyspana.

      Usuń
  2. Jagodo!
    Czyli robiłaś za BURDELMAMAĘ! Bardzo dobry zawód i z przyszłością sądząc po ulotkach za szybami aut i na ulicach. W Amsterdamie tego absolutnie nie było, choć burdele owszem tak i to na oścież otwarte:)
    Szło się wieczorami i się oglądało:)

    Jagodo. Powtarzam. Jadę na Blog Forum Gdańsk też dzięki Tobie. Bo do mnie wpadasz. Dziękuję. I nie o czymś zapomniałem tylko o kimś!
    O Tobie?
    To się możemy spotkać a nawet powinniśmy.Bo my miejscowi:)
    To jesteśmy umówieni.
    Vojtek do Jagody

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vojtku, w moim wieku ten zawód od pada, a poza tym trzeba mieć do tegoż zawodu odowiednie nastawienie. A ja spokojny człowiek.
      Cieszę sie, że jedziesz do Gdańska, zawsze coś nowego z tego zapewne wyniknie. U mnie za mało bywa osób abym mogła się na to Forum dostać, może kiedyś?????? A wpadam do Ciebie bo piszesz różne ciekawe rzeczy. A człowiek się uczy całe życie. My miejscowi powinniśmy utrzymywać kontakty w realu, chyba że nie ma się czasu, ochoty itp.

      Usuń
  3. ależ sie uśmiałam..:)Pewnie lepsza ta agencja, niz piekarnia.Mojej koleżanki rodzice przez dlugi czas mieli telefony o 4.00 rano z zamówieniami chleba i bułek..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniczko, śmiać się można dopiero po jakimś czasie. W czasie tych rozmów wcale mi do śmiechu nie było. Teraz z perspektywy czasu patrzę na to zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...