Tytuł
żywcem zaczerpnięty z filmu Bollywood. Ostatnio zwaliło się na
mnie za dużo. Szczęście w nieszczęściu wszystko skończyło się
dobrze. Wylądowałam w szpitalu z dolegliwością rodzinną czyli
kamnicą woreczka żółciowego. Nawet nie wiem kiedy zdążyłam
wyhodować te moje grzechotniki. Trafiłam w ramach NFZ do nowego
szpitala Medicover w Warszawie. Rany koguta ile mnie to nerw, emocji
i strachu kosztowało to tylko ja wiem. Jeśli ktoś mówi, że się
nie boi to kłamie. Każdy się boi. Niby zabieg prosty ale tylko
zapewne w nazwie. Zawsze istnieje ryzyko powikłań, a ja młodziutka
już nie jestem. Jedno co mnie chyba ratuje to nieustające poczucie
humoru. Jeszcze przed wylądowaniem w szpitalu udzieliłam wywiadu
gazetowego do czasopisma „Zdrowie”. Nawet dostałam propozycję
wywiadu indywidualnego, bo w tym jestem jedną z trzech kobiet.
A
wracając do szpitala myślami. Fenomenalna obsługa pielęgniarek i
lekarzy, 2-3 osobowe sale, Pamiętam czas przed samym zabiegiem już
na operacyjnej jak rozbawiłam pracujące tam panie. Już leżąc na
stole operacyjnym ale jeszcze przytomna, swoją sytuację
skomentowałam „ przespałam się z głupim jasiem, a teraz
dobierze się do mnie doktorek”. Oj jak się śmiały te babki. No
nareszcie jedna z humorem się trafiła. Nie powiem że jeden ze
znajomych dodał mi swoimi słowami odwagi – masz córkę, wnuczka,
siostrę i masz mnie. Cokolwiek znaczyła ta deklaracja podbudowała
mnie. Teraz wracam do zdrowia.
W
ramach procesu zdrowienia spotkałam się z koleżanką. Miałyśmy
iść na kawę (muszę ograniczać), a wylądowałyśmy w restauracji
indyjskiej. Właściciela dopiero teraz po 2 latach bodajże poznałam
osobiście. Wirtualnie znamy się z imprez indyjskich, na które mnie
zapraszał. Restauracja nazywa się Shaggy's Sheesha hummus &
fatafel.
Znajduje się w centrum Warszawy, ul. Marszałkowska 107.
Lubię orientalne potrawy i stąd był mój pomysł. Trafiłyśmy z
koleżanką w czasie otwarcia i było nam szalenie miło, że Shaggy
przywitał nas w drzwiach. Oczywiście można było posiedzieć na
zewnątrz lokalu, ale my zostałyśmy w środku, gdzie na moją
prośbę o dietetyczną potrawę dostałyśmy bardzo smaczny hummus a
ja dodatkowo napój pod nazwą ajram. PYCHOTA.
Początek dnia, gości
jeszcze niewielu więc Shaggy bawił nas rozmową. Ale najważniejsze
dla potencjalnych klientów, obszerne menu, przystępne ceny, w tle
orientalna muzyka i zapach fajki wodnej. Obiecałyśmy z koleżanką
że będziemy tam częstymi gośćmi.
Shaggy - błagam coś dietetycznego |
świetny post! życzę dużo zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję wzajemnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muszę odwiedzić jak będę w pobliżu :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę szczerze polecam
UsuńBłagam coś dietetycznego - dobre :)
OdpowiedzUsuńAle Shaggy wyrozumiały coś tam znalazł. Następnym razem może będzie jeszcze lepiej
UsuńPrzydałoby się odrobinę więcej zdjęć wystroju, ale to co widać zachęca do odwiedzenia. :)
OdpowiedzUsuńnastępnym razem zrobię więcej zdjęć
OdpowiedzUsuńIt was my first time (I'm a 16 year old girl) and my friend suggested we go to a local Lebanon cafe. I was told it wasn't harmful and although I knew they were probably wrong (especially as you had to be 16 to do it) I guess I wanted to believe them. I'm completly against smoking but I'm scared I will do it again =( I also may have mild chest pains. Thanks guys!
OdpowiedzUsuńrefined taste hookah
Is vapping safer than actually smoking cigs? Is it like blowing out just vapor water or what ? And where can you get a vape or hookah pen?
OdpowiedzUsuńbest mod
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń