Od ponad 20 lat latam za granicę, ale takiego koszmaru do tej pory nie przeżyłam. Szkoda było
moich przygotowań, czasu i pieniędzy. Wykupując tej wyjazd miałam zapisane all inclusive no i
bezpłatny internet.
Na miejscu okazało się, że:
- za internet w pokoju trzeba płacić
- all inclusive pod wielkim znakiem zapytania
- na pana sprzątającego trzeba było polować
- regionalne potraw to jakaś mamałyga
- brak owocow
- brak wyboru pieczywa, kawy, herbaty, napojów
- brak masła
Jak na czas przed sezonem to koszty wyśrubowane na maxa.
Przyznaję, że tylko dzięki wsparciu rezydenta i jego interwencji udało się przetrwać
Koniec ramadanu był pokazem jakie jedzenie jest dla nich a co dla turystów. . Szkoda ze nie udało mi się umieścić filmiku z imprezy
OdpowiedzUsuń