Już pisałam, że bardzo intensywnie uczę się języka
arabskiego. W końcu najlepsze źródło do nauki języka obcego to kontakt z
tubylcem. Nie wiem czy robię postępy ale może niekoniecznie z grzeczności kciuk pokazuje w górę.
Tunezyjczyk mnie uczy, a swoją wiedzę testuję z algierczykiem. No cóż – muszę
sprawdzić czy któryś mnie nie wpuszcza w maliny.
Ale też wielokrotnie na swoich wyjazdach widziałam
bezradność turystów nie znających języka. Ja niestety do nich też należę toteż
nauka arabskich zwrotów przyda się jak nic. I nie mówię tu o słówkach typu:
jesteś piękna, kocham cię i tp. Uczę się też zwrotów np. gdzie kupić świeże
daktyle, czy jest harrisa i tp. Ale ponieważ latam po necie jak żyd po pustym
sklepie natrafiłam na ciekawą ofertę nauki języka angielskiego np. w Anglii
albo na Malcie. Oferuje ten kurs Agencja Turystyczna ATAS ( www.atas.pl) Ważne
jest, że mamy do czynienia z dużą firmą z doświadczeniem, a nie portalem
internetowym. Atas działa na rynku od 1989 roku. Oj poleciałabym na Maltę gdyby
nie chroniczny brak kasy. Oferta o tyle ciekawa, że dotyczy mojego wieku + 50
(o nadwyżce lat nie wspomnę). Jak wspomniałam najlepiej uczyć się języka
przebywając np. z rodzinami na Malcie, w Londynie czy gdziekolwiek indziej.
Oczywiście podstawy gramatyki muszą być przekazane na lekcjach angielskiego.
No i dobrze luknąć na taką ofertę http://www.atas.pl/kursy/oferta_pelna/1305&type=lc
Osobiście poleciłabym Maltę bo i warunki dobre,
mieszkanie z rodziną, a i na zwiedzanie może starczy czasu. Można też wspomnieć
o bardzo przyjaznym klimacie na Malcie. Klimat na Malcie sprzyja odwiedzaniu
jej o każdej porze roku. W zimie średnia temperatura w dzień wynosi tu ponad
czternaście stopni Celsjusza, w miesiącach letnich rzadko spada poniżej
dwudziestu pięciu stopni, a w ostatnich latach lipiec i sierpień na Malcie były
wręcz upalne. Pada tu rzadko i krótko, a wiatry są bardzo łagodne. Wiele osób przyjeżdża
na Maltę wierząc w dobroczynność jej klimatu, który ponoć pomaga wracać do zdrowia.
Dla mnie ważne jest że
chociaż ATAS specjalizuje się w wyjazdach językowych dla młodzieży, ma również
propozycje edukacji osób dojrzałych. Kursy dla osób dorosłych i dla
seniorów to część oferty, większość produktów przeznaczonych jest dla młodzieży.
No i tu miód na moje serce, to znaczy że nie jesteśmy stare ramole, bez
możliwości pogłębiania wiedzy. Ja zawsze powtarzam, że w każdym wieku jest czas
na naukę, trzeba tylko chcieć.
Kurs Club 50+ -
przygotowany dla osób powyżej 50 roku życia, stwarza doskonałą okazję do nauki
i zwiedzania w międzynarodowym towarzystwie. Nauka języka odbywa się w małych 6
osobowych grupach na różnych poziomach od podstawowego do zaawansowanego. Po
zajęciach lekcyjnych organizowany jest ciekawy program rekreacyjny np.:
wycieczka z przewodnikiem do Valletty, rejs statkiem, wycieczka do Mdiny,
wycieczka na wyspę Gozo, zwiedzanie Tarxien Temples, Ghar Dalam, Blue Grotto,
pożegnalne party.
Na uwagę zasługuje doskonała organizacja. Po
wstępnych testach uczestnicy są przydzielani do odpowiednich grup zaawansowania
znajomości języka. Jedyne co mnie martwi to dość wysoka cena takiego pobytu.
Skąd człowiek +50 ma wziąć tyle kasy.
Kurza morda chyba zacznę się rozglądać za jakimś
sponsorem. Skoro udaje mnie się opanować trochę arabskiego to i z angielskim
dałabym pewnie radę. Nauka języka to dobra przyszłościowa inwestycja, dziś bez
znajomości przynajmniej jednego języka czujemy się jak we wspólnocie
pierwotnej. Ale jestem z natury optymistką i może i to moje marzenie się kiedyś
spełni. Póki co nie brak mi sił i zapału.