Od
jakiegoś czasu walczę z obiegową opinią na temat emerytów. Czy
będąc już „bardzo” dojrzałą kobietą trzeba trzymać się
staroświeckich czy starodawnych poglądów. Nigdy w życiu.
Doskonale wiem jak my emeryci jesteśmy przez innych postrzegani.
Zatem przyjęłam zasadę zadać kłam stereotypom.
Wiem,
wiem, ciało już nie to, tam boli tu strzyka. Wizyty u lekarza
częstsze a i czasu za dużo. Na szczęście ja nie należę do ludzi
kwękających, wysiadujących pod gabinetem lekarskim zatopiona w
rozmowie o swoich chorobach z czekającymi pacjentami. Natura dała
mi wytrzymałość, hart ducha, z poczuciem
własnej wartości walczę, ale też mam samokrytykę w
stosunku do siebie i jak sądzę dość specyficzne poczucie humoru. Nie dla mnie noszenie nijakiego w kolorze ubrania, do ziemi, człapiącą w papuciach. Ja lubię leginsy, tuniczki, chodzenie na szpilkach. Bo i kto mi tego zabroni?
Powinnam
być „wdzięczna”
losowi za uszkodzony prawy bark. Ja po prostu jestem za
szybka. Zbyt gwałtownie łapka wyciągnięta, chrup i ból nie do
zniesienia. Na szczęście dla mnie otaczam się przyjaznymi ludźmi.
W swojej dawnej pracy rehabilitantka łącznie ze swoim szefem
ustawili mi zestaw ćwiczeń, na laser chodziłam nieoficjalnie.
w Boże Narodzenie |
Jak
by tu dojść do formy? Prawa ręka boląca na niewiele się w życiu
przydaje. A co mam prosić sąsiada o zapięcie stanika??????? Sąsiad
o innej orientacji pewnie nie miałby nic przeciwko ale ja tak.
Ubierać się przy obcym (znamy się co najmniej 20 lat). Muzyka
zawsze gdzieś we mnie drzemała. No i wreszcie jakiś impuls
zadziałał i muzyka zabrzmiała pełną parą. W rytm latino, salsy,
disco zaczęłam swoje ćwiczenia rehabilitacyjne. A wcale łatwo nie
było. Dobrze trzeba było zagryzać ząbki aby nie wyć z bólu. A
co innego może zwiększyć zakres ruchów jak nie odpowiednia
gimnastyka. Z czasem było coraz lepiej, ale ku swojemu zdumieniu
spodnie zaczęły wisieć na mnie, łatwiej iść na dłuższy
spacerek, o wchodzeniu po schodach nie wspomnę.
Obecnie |
Przyznaję
ze wstydem, że na decyzję gimnastyki tanecznej wpłynął mój
wstyd. Moja o 12 lat starsza siostra bez problemu wchodzi na swoje 4
piętro bez windy, a ja docierałam do niej z zadyszką. Kruca fuks
– nie dla mnie te numery. Skutek ćwiczeń widoczny, ok będę
sobie dalej tańczyła.
Mój
nowy zięć, uświadomiony przez córkę zabawił się w Mikołaja i
obdarował nową teściową płytami z muzyką kubańską, latino i
tp. No i zaczął się szał tańca. Na kurs jestem zapisana, czekam
na zajęcia. Wokoło znajomi dostrzegli wynik moich działań. Bardzo
mi to schebiało, rozesłałam fotki po rodzinie. Pełen aplauz. I o
to chodzi. A ja wiczę z zapałem, jako że w końcu maja będę
„świecić” ciałkiem na tunezyjskiej plaży. Przecież trzeba
jakoś wyglądać prawda? Już nie powiem, że moje wygibasy
wykorzystam w hotelowej dyskotece. A kto powiedział, że mi nie
wypada? Każdy robi to na co ma ochotę. Pokręcę w rytm ukochanej
arabskiej muzyki kuperkiem. Moja znajoma Dorothy śmieje się że
wrócę cienka jak trzcina??????? A to się jeszcze okaże bo i
dodatkowe motywacje też są ?????????????/
Zatem
drodzy emeryci, róbcie to na co macie ochotę wbrew wszelkim
konwenansom. To My mamy się czuć dobrze, mieć czas dla siebie i
własne przyjemności. Takie motto wyznaje Dorothy (młodsza ode mnie
o 15 lat), a zawsze powtarza „słuchaj się starszej koleżanki”.
Dzwoniąc do mnie niemal codziennie odpytuje mnie z wykonania
zadania.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie laseczka, Jagoda. Wspaniale się prezentujesz!
Wiesz, siedzieliśmy sobie wieczorem w kawiarni przy basenie, w której było wydzielone miejsce do tańczenia. Muzyczka grała, więc jedna para - z wyglądu wiekowo koło siedemdziesiątki każde - zaczęła tańczyć. Wyobraź sobie, że z kantorka muzycznego wybiegła animatorka i przegoniła tańczących, po czym przez mikrofon powiedziała, żeby starsi nie tańczyli.
Zareagowali na to dwaj młodzieńcy i wrzucili ją do basenu. W kolejne wieczory, ilekroć brała do ręki mikrofon, lądowała w basenie.
Pozdrawiam serdecznie.
wspaniali młodzi ludzie, należało się animatorce, wrednej babie :-)
UsuńElu kochana. Dziękuję za piękne podsumowanie trojego "trudu". Czyli opłaciło się kręcić kuperkiem, robię to caly czas.To prawda bo i czuję się znacznie lepiej. Teraz pora na zmianę garderoby.
OdpowiedzUsuńGdyby mnie tak animatorka załatwiła to chyba bym jej w nerwach dołozyła. Jak można tak traktować ludzi. To nie powinno mieć znaczenia ile mają lat, chcieli potańczyć i mają do tego prawo.
Pozdrawiam Słoneczko,
Trud się opłacił, Jagódko. A kręcenie kuperkiem jest przecież miłe i lubisz, to same korzyści. Brawo!
UsuńStarsi się krępowali chyba działać, komentowali tylko po cichutku między sobą. Zaimponowała mi postawa tych młodzieńców.
Elu, Oczywiście dostrzegam skutki kręcenia kuperkiem. Lubię to wcale nie ukrywam. A jesli Ty uznałaś że trud się opłacił tym większa moja satysfakcja.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy starsi ludzie mają odwagę powiedzieć coś lub zwrócić uwagę na niewłaściwe zachowanie. Ja w tym przypadku hamulców nie mam. Przeciez w grzecznej formie można powiedzieć, że tak nie nalezy ludzi traktować. Ale dobrego wychowania trzeba się nauczyć.
Brawo,brawo,brawo,brawo.......!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyglądasz rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńKOchana Bet, dzięki. To dopiero początek drogi do nowej sylwetki. Ale widząc Twoją i Eli opinię jestem wzruszona, że doceniłyście mój trud. Bardzo Wam dziękuję. To dla mnie dodatkowy bodzieć do gimnastyki.
UsuńCoś niesamowitego, tylko pozazdrościć zapału. Tak trzymać
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Droga Zofijanno, Zapału mi nie brakuje, a Wasze przemiłe komentarze oceniające mój trud stanowią dla mnie dodatkowy bodziec. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo już Jagodo epidemia chyba???
OdpowiedzUsuńOptymizm jest najważniejszy. I a to Ciebie lubię. Nie obraź się nie za Afrykę:)
Dajesz dobry przykład.
Moja mama w złym stanie. Przyleciała siostra z Florencji.
Też doradzić w sprawo majątku. Mamy dom mamy warty tam jest 2 mln. Więc Zośka nam się przyda na pewno.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie i Twój wigor lub Vigor jAK KTO WOLI:)
Jak u Owsiaka. "Róbta co chceta"
OdpowiedzUsuńPopieram i pozdrawiam
Vojtku, Nawet optymiści mają doły, ale ja staram się znaleźć w tym jakiś dobry punkt. Zupełnie jak w książce Pollyanna. Życie pisze nam różne scenariusze i trzeba się z tym pogodzić.
OdpowiedzUsuńAntoni, to jest właśnie to RÓBTA CO CHCETA. Bo kto nam zabroni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapewne nie bez powodu mówi sie , że ruch to zdrowie;)
OdpowiedzUsuńDroga Hurgado,
OdpowiedzUsuńRuch to zdrowie i jak widać z dobrym skutkiem działam. A to dopiero poczatek.
Pozdrawiam
My tez płakaliśmy po stracie psa. Lubię psy. Ale to nie znaczy , że kotów nie lubię. Kotów jednak w domu nie mieliśmy.
OdpowiedzUsuńŻoliborz zawalony śniegiem.
Trzeba zawsze dbać o zdrowie i kondycję. Ładnie to propagujesz. Emeryt nie musi być kojarzony z siedzeniem na ławce na podwórku.
Trzeba coś robić, planować, działać i TY to robisz i ładnie opisujesz.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Masz rację Vojtku. Od jakiegoś czasu staram się obalić mit emeryta jak zgrabiałego staruszka czy staruszki z laseczką, w papuciach, siedzącego przed blokiem na ławeczce. My emeryci mamy też swoje pasje i tylko trzeba chcieć trochę wyjść do ludzi, a każdy sposób na uniknięcie samotności i braku dowartościowania jest dobry. Ja chyba jestem tego przykładem. Zawsze byłam nieśmiała, a teraz wyzwolił się we mnie jakiś wulkan i z tego się cieszę. Nawet moje "otwarcie" zauważyli i znajomi a szczególnie rodzina. Jest przy tym trochę śmiechu, uszczypliwych uwag, ale ja to olewam i żyję dalej. Pozdrawiam
UsuńWięc żyj Jadziu dalej!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńDla Ciebie 100 lat to za mało.
Jadziu. W razie czego to lokal jest na Nowym Świecie po stronie tej zachodniej bliższej Pałacu Kultury.
OdpowiedzUsuńMożesz wnuczkowi zaproponować 50 gram wódki. Cena 4 zł.
Na to na pewno Ciebie stać! Nie bądź skąpa!
Pozdrawiam przy herbacie.
Vojtek
Vojtku, Rozbawiłeś mnie totalnie. A żebyś wiedział, że dla mnie 100 lat to za mało. Bardzo kocham życie.
OdpowiedzUsuńWnuczka na wódeczkę nie zabiorę bo to szczypiorek 10 letni. Może kiedyś?
Na razie my musimy wreszcie się spotkać no i możemy iść na wódeczkę.
Pozdrawiam przy kawce.
Zapraszam na swojego bloga po odbiór blogerskiego wyróżnienia 'Versatile Blogger' - za pasję i optymizm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i tak trzymaj.
KrysTyno, Dziękuje ci kochana za piękne słowa i wyróżnienie. Staram się przekazywać optymizm, a nie obarczać swoimi kłopotami innych bo to zupełnie becelowe. Postaram się sprostać zadaniu. Dziękuję bardzo.
UsuńJagódko piękniejesz :)
OdpowiedzUsuńi o to chodzi. Ponoć miłość uskrzydla. A na poważnie - mam sporo wolnego czasu to trzeba coś dla siebie zrobić, a że przy okazji INNYM się podoba to inna bajka,
OdpowiedzUsuń